Spędzam Sylwestra w pojedynkę

Dla jednych długo oczekiwana noc radości i szampańskiej zabawy, dla innych koszmar i męka. Ostatni wieczór starego roku nie dla wszystkich jest powodem do promiennego uśmiechu i beztroskich hulanek. Coraz liczniejsza rzesza osób samotnych z trwogą myśli o spędzeniu Sylwestra w pojedynkę.

Nowy rok we wszystkich kulturach jest hucznie witany. Niesie bowiem nadzieję na pojawienie się nowych szans, bardziej umiejętne ich wykorzystanie i lepsze jutro. Dlatego to święto jest obchodzone z wielką pompą. To jedyny w roku wieczór, gdy cały świat się bawi i świętuje. Okazja ku dobrej zabawie jest wyjątkowa. Z pewnością może to być fantastyczna noc, jeśli spędzi się ją w gronie przyjaciół, znajomych, rodziny lub partnera. Niestety, myśl o zbliżającym się wieczorze sylwestrowym u wielu ludzi wywołuje przygnębienie. W takim dniu osoby samotne często najdotkliwiej odczuwają swoje osamotnienie.

Sylwester z Internetu

Grupa ludzi żyjących w pojedynkę jest niemała. Ostatni spis powszechny w Polsce z 2002 roku wykazał, że w naszym kraju jest około 5 mln ludzi samotnych w wieku 25 – 40 lat. W porównaniu do danych z poprzedniego spisu z 1988 r. liczba wolnych mężczyzn wzrosła o 32%, a kobiet o 38%. Prognozy GUS wskazują, że liczba ta będzie rosnąć z roku na rok, goniąc pod tym względem inne kraje europejskie, gdzie singli, według danych Eurostatu, jest już 160 mln, co stanowi około 22% całej liczby ludności Europy.

Jak wiele z tych osób spędza Sylwestra samotnie nie wiadomo. Ale z pewnością sporo. Już około połowy listopada na forach internetowych lub w serwisach ogłoszeniowych dla singli widać pierwsze pojawiające się wątki i zapytania o plany lub pomysły sylwestrowe. W grudniu ten temat pojawia się znacznie częściej. Wiele osób nie chce spędzić tego wieczoru samemu. Sporo wypowiedzi nasyconych jest smutkiem i rezygnacją. Często w takich dyskusjach tworzą się pomysły skrzyknięcia na wspólny wyjazd lub imprezę. I nierzadko tylko na skrzykiwaniu się kończy.

Rok temu 36-letnia Ania z Płocka znalazła na forum dla singli ogłoszenie Gosi o wyjeździe na sylwestra do Egiptu. Idea była prosta: mieli się zebrać ludzie w wieku między 30-40 lat, wybrać ofertę, wyjechać i świetnie się bawić. Do Gosi zgłosiło się kilkanaście osób. Jak już grupa była większa, Gosia napisała do wszystkich maila, żeby ustalić, dokąd chcemy jechać, za ile, czy na tydzień, czy na dłużej, kiedy możemy się spotkać, itd. Zaczął się straszny chaos komunikacyjny, bo część ludzi odpowiadała tylko do jednej osoby, część do wybranych, część w ogóle się nie odezwała. Po jakichś 2-3 tygodniach udało się uzgodnić termin spotkania w Warszawie.

– Przyjechało na niego chyba z 10 osób, same dziewczyny. Co trochę nas rozczarowało, bo każda w duchu liczyła na męskie towarzystwo. Bardzo konkretnie dogadałyśmy się co do dalszych kroków i rozeszłyśmy. – opowiada Ania. Niestety stało się tak, że Gosia zaczęła mieć kłopoty ze zdrowiem i nie mogła szefować komunikacji między uczestniczkami. Cała energia uleciała z tego pomysłu i do wyjazdu nie doszło. Ania spędziła tego Sylwestra sama w domu trochę z książką, trochę przed telewizorem, pochlipując samotnie przy szampanie.

Samotność w tłumie

Dla osób samotnych inni mają wiele rad – by nie siedzieć samemu w domu i iść się gdzieś bawić. Do znajomych, do pubu czy klubu, albo na imprezę plenerową, gdzie spędzi się czas w gronie innych ludzi i być może pozna się kogoś interesującego. Tak istotnie może być, ale jeśli singiel trafi w towarzystwo par, może się poczuć odrzucony. Bo samotność w tłumie jest bardziej dotkliwa. Zatem może się okazać, że Sylwester pod kocem przed telewizorem jest lepszym rozwiązaniem, niż silenie się na zabawę, bo przecież to taki wieczór, którego nie można spędzić samemu.

Doświadczyła tego w zeszłym roku 30-letnia Aneta z Warszawy.
– Po rozstaniu z partnerem, była przede mną perspektywa spędzenia samotnego sylwestrowego wieczoru. Kiedy zaprosili mnie do siebie znajomi, którzy znali moją sytuację, nie odmówiłam uczestnictwa w imprezie. Było na niej może ze 40 osób i poza mną tylko 2 inne dziewczyny nie miały partnerów. Do północy było całkiem znośnie, bo ludzie bawili się razem. Gdy wystrzeliły korki szampanów i fajerwerki ludzie w parach zaczęli sobie składać życzenia, całować się, obściskiwać. A my we trzy po złożeniu sobie życzeń patrzyłyśmy na to nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Czułam się jak piąte koło od wozu. Dla mnie było to przykre tym bardziej, że wróciły wspomnienia z mojego zakończonego, 7-letniego związku. – wspomina Aneta. – Wyszłam około godziny pierwszej nawet nie żegnając się ze wszystkimi, wróciłam do domu i popłakałam się.

Przed Anetą jest kolejny Sylwester i mimo, że jest zapraszana przez znajomych, nie chce iść z nimi na imprezę. „Nie chcę przeżywać tego samego” – mówi. Jeszcze nie ma skrystalizowanych planów, ale najprawdopodobniej wybiorą się razem z koleżanką na koncert na Placu Konstytucji w Warszawie.

Stan relacji z ludźmi

Wiele osób neguje bawienie się w Sylwestra, twierdząc, że to bezsensowny przymus i wydumana konieczność. Nie każdy akurat tego dnia ma ochotę na zabawię i musi się radować. Trudno odmówić racji tej logice. Jednak nie można też udawać, że to taka sama noc, jak każda inna, gdy wokół słyszy się odgłosy gwarnych balang, odliczanie sekund przed północą, wystrzały sztucznych ogni. Wszystko wokół przypomina o tym, że w ten wieczór ludzie są ze sobą, by bawić się razem. Instynktownie szuka się osób, w towarzystwie których można spędzić czas w miłej atmosferze. Ale nie każdy ma w swoim najbliższym gronie kogoś, z kim można się umówić.

Joanna Zaborska, psycholog, komentuje: „Wiele osób ma problemy z budowaniem poprawnych relacji z innymi ludźmi. Mimo, że w otoczeniu jest ich na co dzień wielu: w pracy, wśród rodziny, dalszych czy bliższych znajomych, to często są to kontakty powierzchowne. Coraz trudniej ludziom jest porozmawiać twarzą w twarz, bo zamiast skupiać się na budowaniu więzi z innymi ludźmi, które są niesłychanie istotne w ciągu całego życia człowieka, zastępuje się spotkanie komunikacją przez telefon, sms, e-mail, komunikator internetowy. Czas świąt czy Sylwestra, kiedy ma się więcej czasu dla siebie i innych, uzmysławia stan naszych kontaktów z innymi ludźmi. Jeśli są one w złej kondycji, to ma prawo się poczuć osamotnienie. Radą, która jest często bagatelizowana, ale nieoceniona, jest wyjście do ludzi, poznawanie ich, tworzenie z nimi więzi.”

Warto zatem zastanowić się, czy na pewno nie ma wśród znanych nam osób kogoś, kto równie chętnie spędziłby z nami Sylwestra. A nawet jeśli ten najbliższy będzie spędzony samotnie, to nie jest to powód do rozpaczy. Żegnając stary rok, chcemy odciąć się od tego, co nam nie wyszło, co się nie udało, co sprawiło ból. Skoro jedną z bolączek jest samotność, to w nowym roku można pokierować swoim życiem tak, aby kolejna noc sylwestrowa odbyła się w towarzystwie wspaniałych osób i była powodem do radości.

Artykuł można wykorzystywać do przedruków wyłącznie z zachowaniem przepisów obowiązującego prawa autorskiego i prasowego. W takim wypadku musi zawierać dane o źródle publikacji oraz autorze. Podpis do tekstu musi wyglądać następująco:
Tytuł: Spędzam Sylwestra w pojedynkę
Autor: Ewelina Kitlińska, www.kitlinska.pl
Źródło: wp.pl, grudzień  2008