Czy wykształcenie ma znaczenie?

Ludzie dobierają się w pary na podstawie różnych preferencji i z powodu różnych pobudek. Mawia się, że przeciwieństwa się przyciągają, ale w przypadku wykształcenia nie zawsze tak się dzieje. Wolimy być z kimś, kto poziomem wiedzy jest nam równy. A jeśli nie jest, to przynajmniej różnica nie jest zauważalna, lub – z racji innych zalet – nie ma większego znaczenia.

Często wysoki poziom wykształcenia jest gwarantem wysokiej inteligencji, erudycji i kultury osobistej. Ale niekiedy zupełnie nie idzie w parze. Bo ktoś po zawodówce może być wrażliwym i uprzejmym człowiekiem, a osoba z tytułem profesora może być chamem. Nie tytuł świadczy o wartości człowieka, a jego czyny. Paradoksalnie ten właśnie tytuł, lub jego brak, stanowi jeden z ważnych kryteriów decydujących o tym, czy dana osoba jest odpowiednia do stworzenia z nią związku.

Ma być lepiej wykształcony

Marzena 30 lat, absolwentka filologii angielskiej:

– Mój ojciec, gdy byłam nastolatką i przyprowadziłam do domu swojego pierwszego chłopaka, który skończył zawodówkę, wziął mnie na stronę po całej wizycie i powiedział: ?Słuchaj, jesteś w dobrym liceum, przed tobą studia, a masz chłopaka po zawodówce. Mam nadzieję, że to nic poważnego z tym twoim kolegą, bo pamiętaj, że to mężczyzna zawsze powinien być lepiej wykształcony, niż kobieta.”

Trudno mi dokładnie stwierdzić, co poprzez to mój ojciec chciał wyrazić: czy to, że mężczyzna zawsze powinien czuć podziw kobiety, a bez wykształcenia mógłby czuć się gorszy i niedowartościowany? Czy też, że lepsze wykształcenie gwarantuje lżejszą (nie fizyczną), ale bardzo dobrze płatną pracę, ergo będzie w stanie utrzymać rodzinę? Tak czy inaczej, do dzisiaj słyszę jego słowa, które wtedy mnie oburzyły, a teraz oddaję im rację.

Nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z kimś gorzej wykształconym ode mnie. Dla mnie osoba, która nie studiowała, jest po pierwsze – kimś bez ambicji i wyobraźni, bo nie myśli o tym, że kiedyś będzie miała większe potrzeby, niż obecnie, a z kiepskim wykształceniem ciężko będzie znaleźć dobrą pracę, finansującą te potrzeby. Po drugie – leniem – żeby zdobyć dobre wykształcenie trzeba poświęcić godziny nad książkami, a często rozmawiając z osobami tylko po szkole średniej słyszałam od nich, że studia za długo trwają, żeby tracić na nie czas. Po trzecie – nawet największy leser na studiach potrzebuje inteligencji, aby je przejść bezboleśnie i zdać wszystkie egzaminy.

Dlatego po tamtym chłopaku nigdy więcej nie pojawili się inni z wykształceniem gorszym od mojego. Owszem, zabiegali o mnie ciekawi mężczyźni, którzy nawet nie poszli na studia, ale mimo tego, że byli inteligentni i dobrzy, to jednak w towarzystwie, na tle innych moich znajomych wypadali zawsze gorzej. Nie dyskwalifikuję tych osób jako wartościowych ludzi, ale nie umiałabym się z nimi związać. Gdybym to zrobiła, to czułabym się tak, jakbym popełniła mezalians. Dlatego i ja i mój mąż jesteśmy po studiach.

Kobiety lepiej wykształcone

W Polsce kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn. Dobrze wyedukowanych przedstawicielek płci pięknej jest przeciętnie o półtora raza więcej niż panów, którzy otrzymali taki sam poziom edukacji. Jak podaje serwis rekrutacyjny jobpilot.pl, pod koniec lat 90 średnie lub wyższe wykształcenie miało 69% zatrudnionych kobiet i zaledwie 42% mężczyzn. Na półmetku pierwszej dekady XXI wieku niewiele się w tych proporcjach zmieniło. Według danych za 2005 rok, wśród osób w wieku 25 – 34 lat, jest 30,9% pań posiadających wyższe wykształcenie, podczas gdy panowie o takim poziomie wykształcenia stanowią tylko 20,1%. Natomiast kształcących się kobiet w wieku studenckim jest 58%, zaś mężczyzn tylko 38%.

To oznacza, że gdyby kobiety w Polsce podchodziły do wykształcenia partnerów w związku tak zasadniczo, jak Marzena, to zawsze byłby niedobór panów na równi wykształconych z paniami. Jednak są osoby, dla których nade wszystko najważniejsze są uczucia.

Karolina (28 lat, po studiach prawniczych):

– Od trzech lat jestem w związku z chłopakiem po technikum samochodowym. Obecnie prowadzi własny warsztat. Paweł mnie kocha i ja to widzę niemal każdego dnia. To jest dla mnie najważniejsze. Nie oceniam go przez pryzmat wykształcenia, a doceniam to, że jest czułym, dbającym o mnie chłopakiem. Poza tym jest przedsiębiorczy, a tej cechy często nie mają osoby idące na studia. Prowadzenie własnego interesu wymaga zdobycia dużej wiedzy z różnych dziedzin i stałego dokształcania się. Na co dzień w pracy spotykam się z osobami po studiach i często widzę, że to osoby, które Pawłowi nie sięgają do pięt. Utytułowani magistrowie są takimi prostakami, że nie chciałabym się z nimi zadawać. Czasem mam wrażenie, że niektóre osoby kupiły sobie dyplom nie studiując nawet jednego dnia. A jeśli to studia miałyby tym osobom dać ogładę i obycie, to zastanawiam się, kim te osoby były, zanim trafiły na nie i jak się zachowywały wcześniej. Mój Paweł często potrafi zagiąć w towarzystwie niejednego absolwenta, bo jest osobą interesującą się wieloma rzeczami, dużo czyta, lubi chodzić do teatru. Nigdy nie przeszkadzało mi to, że nie poszedł na studia.

Różnica zaczyna przeszkadzać

Czasem po pierwszych porywach serca przychodzi do głosu chłodna logika i wówczas zauważa się różnice w poziomach wykształcenia.

Anna (29 lat, absolwentka uczelni ekonomicznej):

– Związałam się z Markiem, który skończył tylko liceum, potem poszedł do wojska, a po wyjściu z niego otworzył sklep z paramilitarnymi rzeczami. Znamy się już dwa lata i o ile na początku brak wykształcenia nie był różnicą, o tyle teraz coraz częściej zauważam, że staje się kością niezgody.

Na początku znajomości byliśmy bardzo zakochani w sobie, nie przeszkadzało nam zupełnie to, że ja jestem po studiach, a Marek nigdy na nie nie trafił. Ale od jakiegoś czasu różnica w wykształceniu zaczyna przeszkadzać. Mnie dlatego, że nie trawię jego prostackich znajomych z wojska. To często osoby po zawodówce, bez żadnych ambicji, często bezrobotne, żaden z jego kolegów nie ma wyższego wykształcenia. Ich poziom jest naprawdę żenujący. Nie znoszę, jak Marek się z nimi spotyka, bo nie dość, że są to mocno zakrapiane imprezy, to jeszcze notorycznie pożyczają od niego pieniądze. Z drugiej strony on nie lubi moich znajomych, twierdząc, że okazują mu swoją wyższość z racji ukończenia studiów, mimo że nigdy nie zauważyłam, aby ktokolwiek z moich znajomych tak się do Marka odnosił. Nie ma po prostu z nimi żadnego punktu zaczepienia do rozmów – oni nie byli w wojsku i nie znają się na różnych procedurach, on z kolei nie ma pojęcia jaki wpływ inflacja będzie mieć na PKB i na stopę dyskontową w bankach. Wydaje mi się, że ma kompleksy z powodu swojego wykształcenia. Czuje się gorzej, mimo że ja nigdy mu nie dałam odczuć, że jego wykształcenie jest niższe od mojego. Namawiałam go na studia licencjackie, ale on ani myśli o tym, żeby jeszcze się uczyć.

Kilka razy zdarzyły nam się kłótnie związane z różnicą w poziomie edukacji, głównie na tle tych przyczyn, jakie wymieniłam. Bardzo się kochamy, ale z drugiej strony jestem realistką – skoro już po dwóch latach związku wykształcenie nas zaczyna dzielić, to jak ta kwestia będzie wyglądać za parę lat?

Artykuł można wykorzystywać do przedruków wyłącznie z zachowaniem przepisów obowiązującego prawa autorskiego i prasowego. W takim wypadku musi zawierać dane o źródle publikacji oraz autorze. Podpis do tekstu musi wyglądać następująco:
Tytuł: Czy wykształcenie ma znaczenie?
Autor: Ewelina Kitlińska, www.kitlinska.pl
Źródło: kafeteria.pl, lipiec  2008